Reklama Shopee – strzał w stopę czy trik pamięciowy

Wiosną na polskim rynku szturmem pojawiła się nowa platforma handlowa – Shopee. Singapurskie przedsiębiorstwo próbuje zdobyć klientów na których dotychczas Allegro miało monopol. Jednym ze sposobów osiągnięcia celu jest seria oryginalnych reklam. Jak zapatrują się na nie rodacy? Czy multisklep ma szansę powielić sukces jak w krajach Azji?

Platformy e-komerce w Polsce

Allegro w Polsce działa od lat i ma się coraz świetniej, z mniejszymi lub większymi sukcesami wprowadza zmiany jednak sprawy problematyczne ograniczyli do minimum. Z tego powodu wiele osób dokonuje zakupów online, a co za tym idzie jest tam równie dużo sprzedających i nie mniejsze zyski. Nic dziwnego, rozwój technologii i rosnące oczekiwania klientów sprawiają że wiele produktów najłatwiej jest kupić za pośrednictwem Internetu. Dotychczas oprócz powszechnie znanego portalu świetnie funkcjonują nie tylko polskie przedsiębiorstwa, między innymi Amazon, Ebay i Aliexpress, zostawiając konkurencję w cieniu. Niektóre z nich niemal całkowicie działają bez wsparcia reklamami w TV czy radiu. Radzą sobie bo mają dobre warunki zarówno dla sprzedawców jak i kupujących a przy tym podpierają się własnymi produktami. Zastanawiające że Allegro pomimo równie ogromnej popularności wciąż inwestuje w tradycyjną reklamę.

Shopee, czarny koń polskiego e-komerce?

Większość z nas o nowej platformie handlowej dowiedziała się z nietuzinkowych reklam. Cokolwiek by o nich rzec, na pewno są oryginalnie, chociaż wiele osób skłania ku nazwaniu ich kiczowatymi a nawet gorzej. Prosty tekst, ładne gwiazdeczki i… chmmm, zapadająca w pamięć piosenka sprawiły że co niektórzy zajrzeli z ciekawości lecz niekoniecznie aby zrobić zakupy.

Jak na Shopee zapatrują się sprzedawcy?

Teoretyzować sobie można jednak cóż to będzie warte bez zasięgnięcia opinii samych zainteresowanych. Specjalnie dla naszych czytelników porozmawialiśmy z przedsiębiorcami którzy już na Shopee sprzedają. Bralismy pod uwagę branżę kosmetyczną, spożywczą i drobne wyposażenie domu.

Pan Artur był jednym z pierwszych który dołączył jako sprzedawca. Zapytany o wrażenia tak opisuje doświadczenie: „Wiadomo, początki nigdy nie są łatwe. Samo zaplecze i specyfikacja pracy są jasne, chociaż widać błędy w postaci złych tłumaczeń czy zawieszającego się systemu. Najgorszy był kontakt z obsługą, pierwotnie odpowiedzi przychodziły po ponad 24 godzinach. To stanowczo za długo gdy moi klienci mają problemy. Osobiście pracuję na baselinker i ten dobrze konfiguruje się z Shopee. Do dopracowania pozostaje system zwrotów. Na szybki start przekonały mnie bonusy w postaci np. darmowych wysyłek. Faktycznie to przełożyło się na sporą grupę klientów”.

Pani Katarzyna na Shopee sprzedaje od miesiąca. Sama przyznaje że nie spodziewała się aż takiego zainteresowania, jednak ilość nie przekłada się na zyski. Wiele zamówień to drobiazgi nieprzekraczające kilkunastu złotych. Zapewne klienci jeszcze podchodzą nieufnie i liczy że gdy Shopee zadomowi się w Polsce na stale to i obroty wzrosną. „Ja się nie dziwię – mówi pani Kasia – też długo zastanawiałam się czy tu dołączyć”

A co o Shopee myślą potencjalni kupujący

Opinie są mocno podzielone. Młodsze pokolenie chętnie sprawdza nowinki, większości z nich nie ma zdania o samej reklamie a bardziej o asortymencie. „Ja od dawna kupuję na Aliexpresie więc na Shopee zajrzałam z ciekawości ale na razie nie planuje tam zakupów. ” – mówi studentka z Bydgoszczy. Natomiast jej rówieśniczka już ma pierwsze doświadczenia z Shopee i jest zadowolona. Skusiły ją darmowe wysyłki i bony z których chętnie korzysta. Przyznaje że dla niej ważniejsza jest cena oraz jakość ale zupełnie nie ma znaczenia gdzie zrobi zakupy.

Najwięcej emocji reklama wzbudza u konsumentów w średnim wieku. Nie czują się nią zachęceni a większość z nich nie potrafi odnaleźć się na nowej platformie. Co więcej, wielu przyznaje że wolą robić zakupy online w sprawdzonych sklepach z konkretnym asortymentem. Pomimo tego iż to największa grupa klientów jednak procentowo stosunkowo mało z nich korzysta z nowych źródeł sprzedaży. Owszem, gdyby reklama jasno informowała czego dotyczy i nie była aż tak „oryginalna” rozważyli by odwiedzenie Shopee.

Czyżby reklamy Shopee nie trafiały do Polaków?

Ciekawe że społeczeństwo które zakochało się w Sławomirze, a disco polo traktuje jak muzykę regionalną, reklamę Shopee przyjęło z lekką pogardą. Być może przyczynia się do tego fakt że to kapitał mocno zagraniczny. To co wolno nam, wybaczamy naszym bliskim sąsiadom ale dalekim już nie. Z jeden strony cieszy taki patriotyzm, w końcu co mamy kochać jak nie nasze rodzime produkty i usługi. Z drugiej, singapurski inwestor daje możliwości między innymi naszym polskim sprzedawcom. Jeśli przetrwa pierwszą niechęć, bardzo możliwe że wiele osób da się przekonać opiniami znajomych którym materiały promocyjne są obojętnie i już mają doświadczenia związane z wspominanym e-hipermarketem.

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *